Satish Verma, 31 may 2022
Like a dwarf planet,
you follow me in distant
sky, so near― so far.
I love you like poet
Pablo Neruda. My eyes in―
your dreams, wide open.
When the tears would wait
to bloom like hidden flowers―
under the steady rocks.
Not me, not you, were
aware of the rising moon,
between snow and sleet.
Marek Gajowniczek, 30 may 2022
Po pas na chwilę ugrzęźli,
potem ruszyli dalej,
bo czegoś tam nie dowieźli
albo zbyt małą skalę.
.
.
Spojrzeli na suchego przestwór oceanu,
Nad którym krążyły głodne Bayraktary.
Płaski step bez wzgórza, drogi i kurhanu.
Ostrzał się wydłuża. Nadszedł czas koszmaru.
.
W dali błyszczy obłok. W niebo grzybem wschodzi.
To hałubic salwa, a nie Dniestru smuga.
Przystanęli starzy i zamilkli młodzi.
Krwi rozkwitła malwa - jedna, potem druga.
.
Na wschód smugi rakiet ciągną jak żurawie.
Toczka-U przemknęła i brzęczy jak pszczoła.
Ka-52 usiadły na trawie.
Słychać głos z daleka? Kijów o broń woła!!!
Satish Verma, 30 may 2022
Nobody was bigger than
your destination, you
were obsessed with the birth
of a new caste.
I was very angry
at me, to be myself.
We will not
meet at one dot
of separatism.
The arousal upsets
the mongrels. The wagging
starts liberally.
We will not exclude
the romance of delusion,
while interpreting the spirit
of the book.
Living by yourself
the inadequacy will
indulge in self adoration.
Where will I go?
Satish Verma, 29 may 2022
I can only offer you small things―
like a coma,
a full stop.
Parenthesis―
or a hyphen.
To lit up the sparks
in visuals.
And no page was left unread
of my life.
Walk and talk
with me― to unsolve
the twisted humps
of times.
Your assets
had failed you.
You stand alone not to return back.
Marek Gajowniczek, 28 may 2022
Gdy kamiemie mówić będą
na ostatnim szańcu,
gwiazdy telewizji zbledną
nad kręgiem ostańców.
.
W bełkot zmienią ludzką mowę
kamienie milowe.
Stracą światła odblaskowe
map drogowych słupy.
Słowo, które było słowem
w piach zmienią wygłupy.
.
Sypnie w oczy znawcom prawa
dyskusji kurzawa.
Echo gromu z nieboskłonu
zmiesza kocie łby Salonu
w kup kamiennych zawał.
.
Nie przyjdzie ludziom do głowy -
nikt się nie połapie,
że zwiał język salonowy
cztery mile za piec,
gdzie niewielu jeszcze chce
słuchać tego ble...ble... ble...
Satish Verma, 28 may 2022
Today you were
not you, sitting in your
cozy nest.
Talking of ethics
of pomp and rituals.
Your pageant was
fake. A disquieted observer
was being observed.
Everything is not true.
Sometimes human judgment fails.
You revert ―
to your native sense.
Morality again was nailed
on the stake. You are burned
alive for putting up the acoustics.
You hear nothing
because nothing was said.
A lull before the half-saints appear.
Satish Verma, 27 may 2022
In eternal quest
of peace I will find you one―
day in flowing tears.
Doors are reticent.
Blue stars were melting. Poverty
will take the back seat.
I promised you, I
will never hurt you even
in my wild dreams.
Take my hand to stop
the tremors of earth. The moon
was dying on naked beach.
Satish Verma, 26 may 2022
Mounting surveillance
on myself after snapping
hyphenated bond.
I will set you free
from the white paper, carrying―
your beautiful face.
The slanting eyes
will haunt me in dark, I will
turn around and cry.
When did rift emerge―
while playing the moons? The lake
was ready to drown me.
Marek Gajowniczek, 25 may 2022
Polityczne manewry
z "Odwróconym Kissingerem"
wyczerpały rezerwy
medialnych sukcesów,
grożąc zysku zerem
grupom interesu.
.
Jest zwykłym gambitem
poświęcenie piona.
Można stracić przy tem
głos "Nic bez nas o nas!"
Gdy trzeba się cofnąć
i ustąpić sile,
a potem tłumaczyć
ustępstwa zawile,
że gdy wojna potrwa
jeszcze przez czas długi -
następna się będzie toczyć na maczugi.
Marek Gajowniczek, 25 may 2022
Wielu dziś sposobem starym
mierzy siły na zamiary,
lecz te często są rozbieżne.
Moce słabsze i potężne
inaczej wszystko szacują
i ciężary wojny czują.
.
Wiele długich lat przeminie,
nim wojna na Ukrainie
znów uśmiechnie się złowrogo,
a świat bądzie płacił drogo
zbrojąc zaporoską Sicz,
by powstrzymać wschodnią dzicz.
.
Związki, pakty i układy
znów szarże Lekkiej Brygady
poprowadzą w suchym stepie.
Unia ugodę przyklepie,
a inflacja szczordość zdusi.
To światowy buisness zmusi,
by myśleć o nowej Jałcie.
Trudne będzie łez otarcie
ojcom, matkom, dzieciom, wdowom.
.
Nikt nie zechce, by na nowo
zapłonęły Dzikie Pola,
gdy energetyczny kolaps
powywraca słupy granic.
Nikt nie zechce walczyć za nic,
prócz mniejszości Karaimów
powracającej do Krymu.