Poetry

Paulina Peciak


older other poems newer

7 july 2010

***(na wyciągnięcie ręki)

Na wyciągnięcie ręki
Na odległość szeptu
Na noce samotne i złe
Na poranków leniwą bezsenność
 
Mnie już nie masz
 
I kiedy znów skarcić mnie zechcesz
Za pocałunki zbyt czułe
Pieszczoty zbyt delikatne
Splecenia dłoni
Nieprzypadkowe
Lecz zamierzone
            i tęskne bliskości
 
Mnie już nie będzie
 
I choć szepniesz
Jak zawsze spóźnione
            Przepraszam
Choć ramienia nadstawisz
            Bym głowę złożyć na nim mogła
Choć będziesz krzyczał i złorzeczył
Aniołowi naszemu
Że zdarzyć się miłości pozwolił
 
Nie wrócę
 
Zaśnij więc
 Snem spokojnym i cichym
Oczy zamknij
By łez nieszczerych wylewać nie musiały
Policzek przytul do zimnej poduszki
 
Zaśnij
 
A kiedy zbudzisz się 
Niepewny
Czy sen to czy jawa
 
Kochaj dalej
 
Na wyciągnięcie ręki
Na odległość szeptu
Kochaj
bez wzajemności


 






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1