Poetry

Chartumes


older other poems newer

27 october 2010

Lekarstwo na samotność

W piątkowe wieczory zostawiam sprawy na poczcie
i idę odwiedzić samotność starego pułkownika.
Jego nogi wdały się w romans z chorobą
i biedaczysko ma do drzwi coraz dalej.
Z zamiłowania szachista i filozof,
uwielbia pastwić się nade mną na obu tych polach.
W młodości rozpoczął gambit hetmański.
Końcówka coraz bliżej, a on wciąż bez piona
i do tego, jak mówi: wymuszona roszada -
król ukrył się za starą wieżą.

Słaby ze mnie szachista, ale znam kilka forteli.
Mówię o tym krecie, co na grządkach stawia łuki triumfalne
i panoszy się jak wróg w zdobytej fortecy.
Widzę, że męczy go walka na dwa fronty i odkładamy partię.
Wychodzę, nawet trochę mi żal - wiem, że ten kret go wciągnie.
Dwa dni poźniej, bez większego wysiłku, wygrywam na czas.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1