8 november 2020
Majętna inaczej
ten smutek we mnie tkwi od zawsze
nie ogranicza obcych marzeń
i oczu które nie chcą patrzeć
gdy się dokładniej palcem wskaże
na niejasności wątłych wierzeń
zakodowanych podświadomie
i choćby jeden współczuł szczerze
wciąż uwięziona po złej stronie
nie ufam nawet samej sobie
jestem jak czarnych myśli zgraja
największym lękiem bywa człowiek
gdy beznadzieją los oswaja
nadejdzie moment kiedy zgasnę
potrzeba czasu nie wiem ile
dlatego konsekwentnie właśnie
oszczędzam słowa na tę chwilę
bo żal co we mnie tkwi na stałe
jest wart ciut więcej niż ja sama
zawładnął myślą duszą ciałem
i obietnice wszystkie złamał
gdy sensem znaczeń płonie cisza
zakładam puentę wokół szyi
choćbym skończyła się już dzisiaj
nikt mnie już jutrem nie pomyli