Poetry

Ferdynand Głodzik


older other poems newer

11 april 2015

Drobiowy harem


Pewien gospodarz, zwolennik „agro”,
co chciał być zawsze blisko natury,
zbudował fermę całkiem pokaźną,
w której hodował szczęśliwe kury.
 
Najlepszą paszę dla nich zdobywał,
dbał o higienę, chronił od chorób,
lecz aby kura była szczęśliwa
w stadzie powinien być dobry kogut.
 
Nad tym gospodarz wciąż się mozolił
w trosce o szczęście serduszek kurzych,
bo choćby kogut był pracoholik,
całego stada nie mógł obsłużyć.
 
kiedyś koguta nawet sklonował,
aby kadrowe podwoić siły,
ale dwa samce zamiast pracować,
o dominację ciągle walczyły.
 
Niezdrowa była to sytuacja,
kury się nagle zaczęły pierzyć,
bo tam gdzie zbytnia rywalizacja,
codzienna praca zwyczajnie leży.
 
Ferma zaczęła popadać w marność,
jaj było mało, zmniejszył się utarg,
aż dnia pewnego na kurzym targu,
gospodarz kupił super koguta.
 
Wzorcowy ogon, grzebień i szyja,
a w swojej klasie dziób najostrzejszy;
piał głośno, czysto, miał dobry pijar,
czyli solidny „public relations”.
 
Gospodarz rzekł mu: znać w tobie siłę,
kury na fermie masz zaspokajać,
dbaj o to, aby były szczęśliwe
bo mają znosić mi złote jaja.
 
Płacę solidnie i terminowo:
ziaren złocistych czubaty przetak;
najpierw umowę dam ci śmieciową,
a z czasem może dostaniesz etat.
 
Ale pamiętaj, zachowaj miarę,
Oszczędzaj siły nim grunt rozpoznasz,
by opanować drobiowy harem,
porządny sobie zrób harmonogram.
 
Kogut do jutra nie czekał biernie,
pilnej roboty nie chciał odkładać,
migiem obsłużył drobiową fermę,
a nawet liczny drób po sąsiadach.
 
Kiedy się miało ku wieczorowi,
koguta niemoc chwyciła nagła,
w krzakach sekretnie  się usadowił
i leżał cicho jak skóra z diabła.
 
Gospodarz mocno się zafrasował,
zły był na siebie; com ja narobił,
wygląda jakbym go molestował,
mogą mi nawet zarzucić mobbing.
 
Zaczął koguta ostro strofować:
teraz żałuję, żem ciebie kupił,
pracę kazałem ci rozplanować,
skąd mogłem wiedzieć, żeś taki głupi!
 
Na tę przestrogę kogut się ocknął
i delikatnie pióra nastroszył:
jest tutaj wrona – nie mów tak głośno
bo mi tę zdobycz możesz wypłoszyć!
 
Gospodarz z pasją przydepnął peta
i nie ukrywał zdziwionej miny;
gdy na śmieciówce kroi się etat,
mocnym atutem są nadgodziny!
Gorzów Wlkp. 26.08.2014 r.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1