Poetry

Senograsta


older other poems newer

30 december 2022

Fluid (brzozy)

krótka myśl głębszych spraw
nagi błysk stalowej poręczy
brzozy rozsadzające betonowe płyty
pies obsikał drzewo
język zwierząt
moje nie jest twoje, zginiesz, będziesz we krwi
bój się, szczerzę kły, to nie żarty
nie nienawidzę cię, nic osobistego, to walka o byt

tu już były miasta i rozpadły się
w drzewach i kryształach męskie i żeńskie
nieświadomy umysł przechodził nie raz w świadomy
Bóg jest na słońcu, w otwartym powietrzu
ten, co w bibliotece siedział, rzeź namnożył
Wszystko co ludzkie jest mu obce, co naturalne
Mnie nic co nieludzkie nie jest obce
bo brzozy sto razy pozostawały same
z szumem wiatrem atomami przodków

w kształt trwalszy wchodzimy
ten przechowuje nas
budzimy się, setki wariacji twarzy, liścia
ślady, dawca życia, życie, słońce krąży wciela prawo
martwe, bo się rozsiewa tylko ciemność i światło, nic poza
Nic co nieludzkie nie jest mi obce
Ale to Ona, my krążymy, zjawia się i odchodzi
wyciska się w nas ślad tego powtarzalnego ruchu
z nim się łączą inne substancje i ich kształty
pory, coś przechowuje, pamięta cykl któremu podlega

Słońce jest nieruchome, ale też podlega cyklowi
chociażby wypalania się, atomy pamiętają te przemiany, przejścia
są, wodór, hel, azot, tlen, węgiel
pamiętają, mogą w siebie przejść
dla nich brzozy to cząsteczki jeszcze mniejsze
bardziej bierne
wybucha i rodzi się z energii na powrót
przez ruch odtwarza się, ginie
małe śmierci, duże
szklanka wody, brzeg jeziora, płatki na poboczu
plamki na oku, (o w z rzeki nago)

magazyn, sen, powrót, przyjście, przejście

proces myślenia otwarty, zamknięty
rrrr pamięć wzywa nowe sny
tu mógłbym zbudować dom
w ten las wrzucić pochodnię
te biodra zapłodzić, stworzyć naród albo tylko
smoje, cudze życie, życia
one wzywają bacznego obserwatora brzóz
biernych
aktywnych
w tym ruchu biernym i pięknym jest rękojmia
że będzie wlost, trutmyg, buzkin, warming

mechanizm przepojony pneumą-praną-światłem
które nadaje porządek chaosowi
ziemia czy pociągi, metro, komputery są tym czymś przepojone
wtórne odbicia, sztuczne, może tak
świat to może pozostałość cywilizacji(Lem), nie ma martwych natur
- szklanka - zwierzę - atom - roślina - ryba - akt - fluid
schron pośmiertny to natura, starsza, nasze twory to tylko sekunda waszki
na drodze światła i brzóz

Nic co nieludzkie nie jest mi obce
Ludzkie zamyka, więzi
otwartość Jaspersa, ale nie historyczne
historia mgieł i ciał, krów, diamentów,
zórz, „z których się nie wraca“ (zapomniałem autora)
otwartość to szum w liściach
promyk słońca na tafli
rzęsa konia, czułość zabijających rekinów
bo by żyć, a nie by rozszerzać swą władzę nad poddaną Ziemią
To bluźnierstwo przeciw prawdziwemu, prawdziwym

Dlaczego największą bestią jesteśmy

Z chwilą uwierzenia w wybraństwo
My jesteśmy brzozy niewybrane
My Słowianie
Przyszłość, ramie w ramię z żywym światłem
Słońcem, zwierzęciem bratem i rośliną siostrą
Z Ziemią, matką, drogą, a nie komputerem
Jaspersie, nie odgradzaj umysłu ludzkiego
Bo skończysz z nowym obozem dla tych na świeżym powietrzu
przez tych natchnionych przez powietrze biblioteki






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1