Poetry

wolnyduch


older other poems newer

7 march 2025

Szkoła

Co pani robi w naszej szkole, proszę pani?
W takim ubiorze i fryzurze, nie uchodzi!
Pani nie widzi, że mundurki nosi każdy,
w jasnym kolorze, kwitnąc barwnie, jak ten motyl

Co przysiadł wiosną na rabatkach, nie odleciał,
lecz spijać nektar pragnie nadal, nawet w zimie.
Pani bezwstydnie bez falbanek, w grubym swetrze,
i okulary nosi pani jakieś krzywe?

Pani wybaczy, z taką miną to na pogrzeb,
tutaj dzieciaków masa śmiać się chce i psocić.
Że co? Że życie nie jest bajką i są wojny?
Dobrze, lecz radość najważniejsza jest dla zdrowia!

Pod szczerozłotym parasolem, z wszech uśmiechów
dziecko dojrzewa i rozwija się ogromnie.
Musi go pani mieć przy sobie, trzymać w ręku,
razem z marchewką oraz szczotką z miękkim włosem.

Niechaj zapomni niepogodę, kija końce -
sącząc iluzję, zalewaną słodkim lepem.
Póki przesytu nie uwieńczą mocne torsje,
a zaćmę z oczu nagle życie samo zerwie…






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1