Prose

wolnyduch


older other prose newer

20 january 2025

Miałam sen /fantastyka w mini prozie/

Luźne, przetworzone odniesienia na potrzeby fantastyki do powieści L. Tołstoja "Anna Karenina",K. Keseya "Lot nad kukułczym gniazdem",
F. Kafki "Proces", J. Jakesa "Północ Południe",
W. Katajewa "Samotny biały żagiel"
oraz piosenek - Cz .Niemena "Dziwny jest ten świat"
i Jacka Kaczmarskiego "Mury".
************************************************************


Powoli zatapiam się w sen, wchodząc do innego wymiaru czasoprzestrzeni.
Biegnąc po krętych, kafkowskich korytarzach,
widzę niewidomych sędziów na sali, na której pozostaję głuchoniema,
gdy wcześniej wszystkie głosy już dawno zostały policzone.


Za moment nadjedzie mój ostatni pociąg.
Czuję się jak Anna K. która wie, że się zbliża, ale nic nie może zrobić,
gdy wszyscy oczekują od niej skoku, a grabarze już czekają z łopatami...

Wpadam w oślizłe macki mroczności, by już za chwilę się ocknąć w "kukułczym gnieździe",
w którym dziwni ludzie zatracają się w psychodelicznym transie.
Niektórzy z nich klaszczą, inni wybuchają śmiechem, potykając się o własne nogi.

Są też posiadacze psów tropiących,
albo smakosze kiszonej kapusty, którą ugniatają cuchnącymi nogami,
po czym wyskakują z beczek w stanie
dziwnie błogiego rozanielenia.

Odwracam się od nich na pięcie i nagle
jakaś potężna siła, niczym tajfun rzuca mną, jak zabawką
do wielkiego labiryntu, w którym jadą uzbrojeni ludzie na koniach,
w białych przebraniach, z zamaskowanymi twarzami.

Krzyczą - precz z czarnuchami!
Trzymają rozpalone pochodnie, jak za czasów Nerona,
gotowi by wzniecić kolejny pożar,
który jest już widoczny w wielu miejscach.
Obserwuję, jak rozsiewają strach wraz z pochówkiem
marzeń i nadziei.

Chwilę później widzę przywiązanego kozła.
Jeden z zamaskowanych wypruwa mu żyły, by za moment powiesić go na własnych tętnicach.
Patrzę i czuję jak pulsuje we mnie krew,
a żołądek ma ochotę skoczyć mi do gardła.

W oddali tańczą chochoły, a ludzie wrzeszczą i tupią.
Parę metrów dalej wisi wybebeszona owca,
pewnie za karę, że nie była baranem...

Oglądam się za siebie i widzę dziwny pierścień,
złożony z młodych mężczyzn, wpatrzonych
w tańczącego czarownika, wymachującego
na wpół żywym kogutem, z którego szyi
uchodzi cienki strumień życia.

A ja nucę sobie pod nosem "Dziwny jest ten świat"...

Oddalam się po cichu, niezauważona,
przeskakując przez kamienny mur.
Wkrótce dnieje. Budzę się i patrzę na miałki pył.
Tylko tyle zostało z sennego muru.

W mojej głowie słyszę echo kopyt,
wystukujących rytm znanej pieśni -

"Wyrwij murom zęby krat.
Zerwij kajdany, połam bat,
a mury runą, runą, runą
i pogrzebią stary świat!".


Wstaję i idę nad jezioro, by słyszeć śpiew ptaków
i patrzeć na dumnie wyprostowane żagle białego samotnika.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1