21 june 2010
Rozpad
Tego dnia kiedy urodził się syn uświadomiłam sobie nieuchronność śmierci. Dawniej 
był tylko strach, teraz to była pewność.
Przede mną nocne czuwanie i pilnowanie, żeby wydoroślał, ale w jakimś sensie moja rola wydawała się już skończona.
Poczułam, że zaczyna się rozpad. Początkowo nikt się nie domyślał; przez jakiś czas usiłowałam stwarzać pozory – szminka, buty na szpilce, modny płaszcz, jednak oszustwo zwolna wychodziło na jaw.
Zaczęło puszczać tu i tam. Pęknięcia na skórze, bruzdy, braki w uzębieniu.
Zgarniam teraz wokoło siebie okruchy mojego ciała, skrzętnie je ukrywam, żeby nie odkrył,  nie zauważył nikt, 
jak szybko mnie ubywa.
 Poetry
Poetry Prose
Prose Photography
Photography Graphics
Graphics Video poems
Video poems Postcards
Postcards Diary
Diary Books
Books Handmade
Handmade