Prose

Wanda Szczypiorska


older other prose newer

21 june 2010

Rozpad

Tego dnia kiedy urodził się syn uświadomiłam sobie nieuchronność śmierci. Dawniej
był tylko strach, teraz to była pewność.
Przede mną nocne czuwanie i pilnowanie, żeby wydoroślał, ale w jakimś sensie moja rola wydawała się już skończona.
Poczułam, że zaczyna się rozpad. Początkowo nikt się nie domyślał; przez jakiś czas usiłowałam stwarzać pozory – szminka, buty na szpilce, modny płaszcz, jednak oszustwo zwolna wychodziło na jaw.
Zaczęło puszczać tu i tam. Pęknięcia na skórze, bruzdy, braki w uzębieniu.
Zgarniam teraz wokoło siebie okruchy mojego ciała, skrzętnie je ukrywam, żeby nie odkrył, nie zauważył nikt,
jak szybko mnie ubywa.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1