Poetry

M.W. Bonk


older other poems newer

11 november 2015

Szklana Winda

Dni coraz krótsze bledną o wschodzie
I mnie jakby mniej
Ginę i roztapiam się w przestrzeń
Jak cień rzucony w pochmurny dzień

Spod porzuconych liści wynurza się opowieść
Skrywana dotychczas bezszelestnie w mojej głowie
O tym, co było i już nie będzie
O tych, co byli lecz czas połknął ich we śnie 

Błądzę w oparach gęstej mgły
W labiryncie bez drzwi
Nie ma dokąd iść
Melancholia łapie za pysk

Za chwilę spadnie deszcz
Osierocić mnie z łez

I tylko pół litra czeka na mnie w domu
Szepcze do ucha, że warto
Że w ciszy, po kryjomu
Zjechać szklaną windą na samo dno






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1