Poetry

Marcin Kowalik


older other poems newer

23 december 2013

„kiedy wieczór gaśnie”

We snach czyhają demony, wpełzają do mózgu
i wyżerają z niego resztki przyzwoitości.

Stoimy nadzy na szczycie najwyższej góry
spoglądamy w niebo przez oszronione oczodoły.

Trwa walka o przetrwanie. Kto przy zdrowych zmysłach
ośmieliłby się czytać pomiędzy wierszami.

Trwoga ogarnia świat, próżnia wypala stygmaty
na dłoniach zmęczonych od chwytania kołdry.


Jesteśmy uchodźcami z raju, dawno już zaczęliśmy
wchłaniać zapachy strąconych aniołów.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1