Poetry

Karol Ketzer


Karol Ketzer

Karol Ketzer, 12 august 2010

***


broczysz w moim spojrzeniu jak
we mgle do kostek
chłodne podbrzusza chmur
łaskoczą nas w opuszki nosów

kiedyś złapię kilka
siatką na motyle

utkane z nich kłębiaste suknie
wzbudzą zachwyt
na twarzach gości



number of comments: 8 | rating: 9 | detail

Karol Ketzer

Karol Ketzer, 5 august 2010

oślepiające pola pszenicy

nie wierzę w ciebie
jednak praktykuję
regularnie odwiedzam swiątynię
twoich ud

zaczynam dostrzegać morza w kroplach deszczu
nawlekam je na nitkę
jak rożańce

jak korale zakładam ci na szyję
spełniając wszystkie przykazania
legalnego gwaltu

nagle
kiedy w końcu się ściemnia
znajome duchy odradzają mi
życie po śmierci

nie będę tutaj pracował
chociaż jako praktykant

jestem chwalony
i głaskany po główce


number of comments: 8 | rating: 18 | detail

Karol Ketzer

Karol Ketzer, 25 july 2010

ziarnko grochu

ukrzyżowany chrystus adoruje słońce
zmęczony pyłem drogi podróżnik
modli się o deszcz

kilka godzin później
głodny horyzont widowiskowo
przełyka ognistą pigułkę

powiedz tylko słowo
a podaruję ci ten zmierzch

mam twój zapach na sumieniu
jak pierwszy dzień jesieni
a patrząc na ciebie
wytężam słuch

nie odmówię pokuty
ponieważ świat nareszcie śpi u stóp swojej pani
świat nareszczcie śpi u stóp swojej pani
odkąd zasnął u twoich stóp


number of comments: 5 | rating: 11 | detail

Karol Ketzer

Karol Ketzer, 7 june 2010

biały tydzień

merkury władca bliźniąt nieśpiesznie
wraca do swojego królestwa
drogo zapłaci za niaudanę próbę
ucieczki

merkury w którym jak boga kocham
nie ma już ani krzty
marzeń
zauważa
że koronkowe sukienki
małych dziewczynek są bielsze
nawet niż
najlepsze ścierwo w mieście

poza tym przecież ty jeszcze
gdzieś tam wciąż istniejesz
i to pomaga wrzeszczowi
wrzeszczeć
oraz widowiskowo umierać

markury wzrokiem wariata
gapi się sobie pod nogi
żeby cię nie zobaczyć

boi się
jak ognia

wraca do swojego królestwa
gdzie słońce
już czeka


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Karol Ketzer

Karol Ketzer, 5 june 2010

tera-ele-ktrono-volt

tutejsze syreny nie mają nic
wspólnego z policją
czy myślałeś kiedyś że kostki lodu
w twojej whiskey
to czyjeś łzy ?
pytają czasami

na chwilę widocznie smutnieją
ale szybko przechodzi
pózniej już tylko posłusznie
oddają się miejscowym poetom
którzy z wielkim zapałem zaraz potem
rzucają się z dziesiątych pięter

specyficzny sposób w jaki syreny poprawiają włosy
niepowtarzalne odgłosy portowego poranka
oraz skóra lepka od morskiej soli
można z czystym sumieniem uznać
za główne punkty
tej opowieści

prześlizguję się ostatkiem sił do siebie
wspomnienie o tobie chowam
w cienistym parku kilka ulic dalej

miejscowi poeci muszą nieźle zapierdalać
żeby
nasycić żarłoczność miasta które

uwielbia takie przekąski


number of comments: 9 | rating: 8 | detail

Karol Ketzer

Karol Ketzer, 2 june 2010

wiersz programowy

dzisiaj jesteśmy tylko naczyniami
przez które przesypuje się piasek
nigdy nie wierz mi na słowo bo
wystarczy dosłownie kilka minut
od naszego rozstania
i zamieniam się w wódczaną
klepsydrę

odmierzam bardzo dokładnie czas
jaki został do końca

każdą sekundę odczuwam podwójnie

to dość osobliwa właściwość
samotności

jestem abel gawain
ten który jako pierwszy posmakował śmierci
ten który zginął
wykrywszy zakazany romans
rozszerzone do granic obłędu źrenice miasta

jestem abel gawain
kolejny porzucony fragment opowieści
z happyendem

kolejny diabeł pozbawiony
prawa do obrony


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Karol Ketzer

Karol Ketzer, 30 may 2010

totem wiatr

dzisiaj znowu same kłopoty
przez o kreskowane
zakładam do snu piaskowe marynarki
inaczej nie zmrużyłbym oka

śnisz mi się zazwyczaj na
krętych leśnych ścieżkach
przeprawiamy się przez torfowiska
udaje nam się

wracam do domu kompletnie pijany
chociaż nie ma jeszcze trzynastej
podobno jestem jak
bazyliszek
i to ty uczyniłaś mnie poetą
na zawsze
tak samo jak
królem węży

to ten wiatr
tatuuje nam na ustach przekleństwa
przewraca strony
mam czyjąś krew pod paznokciami
zaschniętą jak światło

lekkomyślna znajomość ze mną
prędzej czy później doprowadzi do
wielu zadrapań na szczęście
we mnie już nie ma
ani kropli


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

Karol Ketzer

Karol Ketzer, 25 may 2010

w niebie

na księżycu przynajmniej
jest trochę luźniej i na dodatek
żaden parasol nie spróbuje wydłubać ci oka
obowiązki wzywają więc
nie czekaj z obiadem
nadgorliwi policjanci właśnie
trafili na ślad Amstronga

poza tym

nie wszyscy mogą patrząc w niebo
utrzymywać kontakt wzrokowy
nie do wszystkich psy wyją
z takim smutkiem jak do mnie
zostanę tu chyba nieco dłużej
uciekł mi ostatni tramwaj
nie czekaj z kolacją

połóż się i zaśnij
wyśpij się ze mnie


number of comments: 1 | rating: 7 | detail

Karol Ketzer

Karol Ketzer, 19 may 2010

kijanki

ostatnio bywam jeszcze bardziej
bezużyteczny niż przedtem
i nawet
kobieta którą widuję już tylko
w szybach przejeżdżających tramwajów
stała się nieco markotna chociaż
jak zwykle piękna

jeszcze dokładniej niż do tej pory używam
liczby pojedynczej
mimo to dosłownie rozdwajam się
wniebowstępując

ostatnio tutejsze noce bywają lepkie
od słynnych światłocieni
jakie
bez większych kłopotów spacerują
po naszych źrenicach


number of comments: 4 | rating: 4 | detail


  10 - 30 - 100






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1