1 april 2015
Via
niczego nie można być pewnym
jedynie śmierci
czymkolwiek
jest
i reszta nadmuchana wodorem wiary
ten świat niekoniecznie istnieje
namacalny
nawet jak trzymam w dłoni gwoździe
wierzę
jest sygnał elektryczny płynący
od synapsy do synapsy
czy jest pięknem czy przerażeniem
świadomość
że wszystko może być jedynie warunkowo
splotem fal miłosierdziem
może to nieistotne gdy skazuję na śmierć
może ma znaczenie tylko wyobrażenie piękna
które przychodzi
uniesieniem duszy żarem policzków
pewnością
może radość którą dostaję
niczego nie dając
w zamian
splot serdeczny gwiazd nad kołyską
nieodczuwalnie niosących uśmiech
idę nie wiedząc czym jest cel
upadając i wstając
mówię a nie widzę kogo przeznaczam
na ofiarę
dotykam a nie czuję kłamstwa w gładkości opuszka
bo czymże jest prawda
niosę a nie czuję ciężaru krzyża wrośniętego
we mnie kręgosłupem
nie ma znaczenia czy jestem
ma znaczenie ślad
choćby zdjęty ze mnie symbol
staplerem przyszpilam plan umierania
napisałem co napisałem
nieistotne
wiatr zerwie pamięć jak kartkę
bo czymże jest umieranie
zamknięciem oczu
na radość
zmartwychwstanie
zaprzeczenie smutku nieistnienia
wielki kamień na końcu każdej drogi
zamyka i otwiera