Poetry

Sztelak Marcin


older other poems newer

16 july 2014

Aberracje


Wszelkie subtelności długiej drogi
do domu, w tak zwane pielesze,
wyciskają łzy z kamieni. Rzewne
jak deszcze. Na pustyniach,
 
gdzie piasek chrzęści niczym kości
groteskowych szkieletów. Zebranych
tuż pod stopami, na wyciągnięcie ręki.
 
Jednak nie płaczemy, nie chcąc powiększać
klęski. Podróż w cztery ściany,
byle prędzej. Azyl na miarę strachów.
 
I kołdra – matka, która otuli szczelnie
w ciepły kokon.
Być może rano znajdzie się to,
na co czekamy z drżeniem.
 
Pewnie nie, ale nadzieje mamy powtykane
w portfele. Tuż obok niezrobionych zdjęć.
Od zawsze.
 
Chociaż nie ma takiej miary czasu.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1