Poetry

Sztelak Marcin


older other poems newer

29 september 2014

Puste krzesła


Na nic infantylne romantyzmy – świece blakną,
zostają odbicia, zakłamanie
światła.
 
Chociaż odwzorowania tkwią, gdzieś na granicy,
zatarte kształty wbijają spragnione
usta w sny. Wstyd , ale woda o smaku
dwudziestoletniej whisky wypala w gardle
niepotrzebne westchnienia.
 
Sól jak krew znaczy drogę pomiędzy
dłonią a dłonią.
Zaplątane w węzeł.
 
Jeszcze przeklęte zaschnięcia w ustach i piaski
pod powieką – nie ma ucieczki. Przynajmniej
drzwi zabite na głucho, chociaż nad nami
kosmos.
 
Tak samo się śniło tym, którzy siedzieli tu dawno,
w zakamarkach czasu i nieciągłościach dróg.
Wiodących gdzie nogi poniosą.
 
Z upartym chrzęstem stóp, ale nie płacz
– przed nami wieczności.
Z grubsza rzecz biorąc.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1