24 july 2015
Bez puenty
Zdziwniej i zdziwniej.
Zapiszę świat jednym zdaniem, tym najprostszym
– mawiał. Lecz były tylko białe plamy
poranków na ścianach.
Przez niedomknięte drzwi sączyło się życie,
w dawkach odpowiednich na krótkotrwałe
euforie. Z zapowiedzią powrotów w zimne
objęcia pościeli.
Być może wiara w obraz i podobieństwo
czyniła cuda, jednak od niechcenia.
Niestety w końcu zabrakło przekleństw,
na podorędziu.
Oraz słów, które znaczyłby coś więcej niż:
mniejszy i mniejszy.