Poetry

Sztelak Marcin


older other poems newer

20 may 2016

Tynktura


Pustynia.
Małe piaskowe ludziki maszerują czwórkami,
tuż za oknem. Szyba zakrzywia przestrzeń
– gabinet luster.
 
Rynsztokowa muzyka cieknie z kranu,
biegniemy po uszczelki. Tylko czas
wlecze się w ogonie.
Historii.
 
Pewnie nie szkodzi, bo rewolucja spełzła
do podziemia. Tam pije samogon,
z przygodnie poznanymi szczurami.
O wrodzonej inteligencji.
 
Znowu ktoś krzyczy:
Ukamienować listonoszy, wciąż roznoszą
hiobowe wieści. Bezwstydnicy.
Ale kamienie zużyte, pomniki
na dnie rzeki.
 
Zasłaniam okna, zasłony w strzępach,
podarte na sztandary i szarpie.
A za oknem piaskowe ludziki. Natrętnie
wpatrzone w ciemność.
 
Bez słowa, to już padło:
Pustynia.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1