17 april 2017
Drogi krzyżowe
Szukam śladów życia na pustych
stacjach — bezskutecznie. Żadna zbłąkana
myśl nie zakłóca kresu rzeczy.
Upadek przeszyty światłem i cieniem,
oczekując podniesienia liczę wszystkie śmierci
od zarania.
Jednak pasja trwa, nieprzerwana. Bezwolne stopy
krok za krokiem wbijają się w wysuszoną drogę.
Powietrze gęstnieje od niecierpliwych oddechów,
chociaż pot zalewa oczy, ani kropli wody,
za to krwi pod dostatkiem.
W kielichach, z toastem za zmarłych
na już milczących wargach.