Poetry

Sztelak Marcin


older other poems newer

14 december 2022

Tchnienie na

przykład: w autobusie, brudnym
jak nieboskie stworzenie czyli wszystko
w normie, szósta dziesięć.

Lub coś koło tego, zależnie
od nakręcenia – wzorzec czasu
nie istnieje. Zresztą natrętnie
gapię się na pośladki współpasażerki.

Zatoczenie na zakręcie wytrąca
z delikatnej równowagi,
woda chlupocze natrętnie.

Przecieram oczy ze zdziwienia
dryfując na łózku w kierunku
ostatniego brzegu: ziemia obiecana
ewentualnie tonąca atlantyda.

Nieważne,
tylko tych pośladków cholernie żal.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1