Poetry

Sztelak Marcin


older other poems newer

8 october 2023

Milczenie na niedzielę

Jednak trudno utrzymać język
na wodzy, szczególnie że między zębami
poranne resztki przypowieści.
O marnotrawnym.

I chociaż nie boję się świętej inkwizycji,
o czym świadczą małe litery,
jednak lękliwie zerkam na drzwi
oraz zasłaniam okna.

Prześcieradłami
spranymi do pierwszej krwi,
może nawet baranka.

Dzwonek,
na wszelki wypadek nie otwieram,
nie odróżniając bluźnierstw
od błogosławieństw. I innych zdań,
wypowiadanych przez sen.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1