Poetry

Sztelak Marcin


older other poems newer

4 december 2023

Fazowanie

Nocami obcinam fragmenty nieznanego
wszechświata.
Prawowierni krzyczą: grzech,
mimo że to tylko zabawa
w podchody.

Rano, ze spokojem godnym lepszej sprawy,
zjadam śniadanie. Chleb przekładany
chlebem powszednim.
Obrazoburczo zapijając kawą, w filiżance
podobno pamiętającej lepsze.

Pomiędzy ustami a brzegiem,
dziś wyszczerbionym jak czas leniwie
spędzany na nieprzechodzeniu na stronę,
w domniemaniu drugą.

Zresztą słońce zawsze oślepia,
szczególnie przy pełnym zachmurzeniu.
Ciemne okulary nieprzyzwojcie pojaśniały
podczas zaćmienia księżyca.

To i tylko to jest oburzające, reszta
nawet nie milczeniem.
Chociaż te nocne fragmenty
więzną w przełyku. Jednak grzesznie
nieprzygotowanym na konsekwencje.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1