Poetry

Sztelak Marcin


older other poems newer

12 june 2011

Zimowa poprawka do niedokończonej teorii Ensteina

Niewiele rozumiem, wzrok najczęściej mam zamknięty
w butelce. Procesy skraplania i destylacji. Początek
podróży na nieistniejącym peronie. Deszcz rozmył twarze
konduktorów. Demiurgów sfałszowanych sprawnie kosmosów.

Zanikam w chwiejnej perspektywie, nie potrafię czytać gestów.
Ten pociąg nie pojedzie - runęły mosty. Grzbiety torowisk
w łuki wygięte, chyba nie doczekamy wiosny. Nie ma pewności
czy w ogóle nadejdzie.

Zamglone horyzonty może byłby liryczne gdyby nie blady uśmiech
pijaczka. Drżeniem rąk, w rytmie łyk za łykiem, trawienie godzin.
I ten skulony pod ławką kundel, któremu obojętne czy wstanie
słońce.

Jeszcze niepewne zerknięcie w ciemność, hen za zakrętem.
Gdzie przyczajone wszystkie strachy dzieciństwa. Śmieszne
jaki niestały jest punkt widzenia. Czas się nie zakrzywia,
co najwyżej przestrzeń.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1