Poetry

Sztelak Marcin


older other poems newer

24 november 2011

Rozpala mnie chłód warg


W tym porannym widzie, nie warto
wspominać o alkoholu, krzak dzikiej róży
oplata umywalkę. Tutaj trzeba per pedes.
Kilka chwil na zastanowienie.
 
Tak,
mógłbym cię wyrzucić na klatkę,
tylko te nogi
- prawie do piekła.
Więc,
odetchnij piersią, aż nazbyt pełną, załóż stanik.
Koniec lutego.
 
Niezapomniany widok
mojej zadowolonej gęby odbitej w tafli
wanny.
Najwyższa pora na spacer.
 
Prawdopodobnie
znikniesz nim znów wdrapię się na piętro.
Tak czy inaczej zapomnijmy
o odprowadzaniu na przystanek.
 
Jedyne czym mogę służyć to rada:
Tak samo jak wczoraj,
tylko w drugą stronę.

I daruj sobie tą minę,
nie jesteś niepokalana,

zresztą to nie jest w
modzie.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1