Krzysztof Konrad Kurc, 20 june 2011
twoja gonitwa kończy się szczęśliwie
bo nie kark masz skręcony i rżeć możemy razem
nikt już nam w zęby nie będzie zaglądał
zwłaszcza ten co skazał cię na śmierć gdy okulałeś
czekaj cierpliwie jeszcze go kopniesz
kiedy zrośnie się złamana noga
będziemy mieli dużo czasu na rozmowy
u mnie masz dożywocie
Krzysztof Konrad Kurc, 16 june 2011
kiedy ja nie potrafię znaleźć sobie miejsca
zmieniający stan myśli młynarz
mieszka w starym wiatraku
miesza słońce z deszczem
nieważne z potrzebnym
ze wzgórza widzi kiedy nadchodzi urodzaj
żytniej mąki i chleba na zakwasie
te same ilości wietrznych dni
przeznaczonych dla nas
odmierzamy obrotami
cieniem od zachodu do wieczora jego dzień
o zmierzchu ustaje ruch ramion
ja zakreślam wskazówkami
koła tej samej średnicy
godziny bez przerwy
bóg dał nam różne zegary
mój wciąż się śpieszy
Krzysztof Konrad Kurc, 12 june 2011
uczę się rozmawiać z wodą, o wyrozumiałości dla zmian
wczoraj z lekkością, razem obracaliśmy kołowrotem
wieczorów osobne strumienie, płyną szumiące w uszach
zapamiętałem, historię o odchylającym się biegunie
i chociaż tak łatwo odwrócić obraz nieba, to nie pojmuję
po co każdej nocy, widzę tyle słońc matko, tyle słońc
Krzysztof Konrad Kurc, 11 june 2011
ja nie zawrócę słuchać
jak w mieście głowy płoną,
zarażają się pewnością siebie,
odpryskiem z okrągłych historii,
bez zakończenia, wymieniają słowa
za koraliki, wszyscy zapłacą szczęściem
teraz idź do domu, zostaw wypukłe ślady
w kurzu, i pomiędzy kościołami, jutro
przyjdę po ciebie, oddam ci światło
co w powietrza soczewce, zbiegnie się
punkt dwunasta, z dzwonieniem w uszach
włożymy nasze imiona do szklanych kul
ze sztucznym śniegiem, na zawsze
do porzucenia i znalezienia, jutro
poszukamy, innego więzienia
z ciepła, podziemną rzeką
która popłynie za nami
Krzysztof Konrad Kurc, 8 june 2011
znalazłem nowe skrzynki na listy, bez pytania przyjmą koperty
zaadresowane do nadawcy, kolejne rozdziały, wysyłam w jedno miejsce
zacząłem od epilogu, bo tak jest łatwiej, a jednak wciąż zapominam odpowiedzieć
dzisiaj stempel miał arytmię, usłyszałem to przechodząc w pobliżu urzędu pocztowego
raz w tygodniu, otwieram się na priorytety i polecone, na koszt nadawcy
przykleję do koperty z tytułem, Mauritiusa Post Office z błędem
za jednego pensa
wrastam twarzą w okoliczny krajobraz, z wrodzoną szarością, z wyuczonymi słowami
nic trudnego, wystarczy, że przestałem zwracać uwagę na szczekające psy
oswajanie się zakończymy wspólnym biegiem, za listonoszem
Krzysztof Konrad Kurc, 3 june 2011
nasuwa się z natarczywością zimna
przy stopach wystaje czernią
powietrza w panoramie
dla kilku sylwetek
wystarczy
Krzysztof Konrad Kurc, 1 june 2011
ta sobota objawiła się wzrostem gorączki
przetopiła w sztabę zdarzenia
tygodniowe
jesteśmy
od pierwszej próby
zbyt bogaci żeby usnąć
powoli i niedziele przestają być biżuterią
Krzysztof Konrad Kurc, 29 may 2011
zawsze mogę odwrócić ten fragment wycięty z całości
nikt nie zmusza mnie do stania na rękach
robię to dla przyjemności
w wodę spada czerwony deszcz
jeszcze nie doleciał
Krzysztof Konrad Kurc, 28 may 2011
od rana gżdżą się po głowie
całkiem nieprzypadkowo pozbierane
maszyny do przenoszenia w czasie i wiersze o miłości
gonią się z „co by było gdyby”
szóstka w totolotka i ustrzelony z procy szpak
żal ptaka
przez partię szachów przemyka dziewczyna
tylko jej imię zostało między drugim i trzecim ruchem
nie nadąża za rytmem „ Paint It Black”
na kartce i w umyśle czas i miłość
powinny dać się zatrzymać czopkiem przeciwbólowym
Krzysztof Konrad Kurc, 25 may 2011
teraz będę dziką różą ciebie nazywał
obscenicznie po pochówku na rzece
drży płynna zmarszczka z tobą
jestem w chłodnym odcieniu zieleni
zanurzony aby zabić cały zapach
który został na rękach grabarza