24 october 2010
Biały wiersz o czwartej nad ranem
Zmęczone gwiazdy 
padają na twarz
mechanicznie uderzam w klawisze
pod palcami wyrastają naiwne wersy
znowu tęsknota wykoślawia  litery
mętne źrenice świateł ulicznych 
zwiastują kolejny świt 
już czwarta 
sen jednak nie przyjdzie
czyżby poeci kłamali
ten sam wiatr niepewności 
trzeszczy w moich skroniach 
ale codziennie 
kruchy szkielet przyodziewam 
w inną skórę
23.06.2010
 Poetry
Poetry Prose
Prose Photography
Photography Graphics
Graphics Video poems
Video poems Postcards
Postcards Diary
Diary Books
Books Handmade
Handmade