Poetry

agnieszka_n


older other poems newer

8 may 2011

świniobicie.

pamiętam,
że dziadek wiktor tego dnia wstawał już o piątej. 
w parowniku wstawiał wielki kocioł wody. 

byłam może w drugiej klasie. lekcje wtedy odrabiałam  
w piątek, aby na sobotę mieć gotowe.
inaczej szlaban i nici z wyjazdu. 

w chwili "ostatecznej" mama 
albo ciotka brały mnie
i młodszą kuzynę aśkę do pokoju, 
że niby bajka w telewizji.

niedługo po tym  kroiły
słoninę. wiadra pełne gorącego
smalcu stały  koło pieca,
a babcia weronika ostrzegała :"dziewczynki nie podchodźcie tam!"

na obiad obowiązkowo  biała kiełbasa
albo smażona wątroba.
kuchnia wrzała od rodzinnego gwaru, 
jak brytfanna z szalejącymi skwarkami.

ojciec najczęściej wędził w olszynie,
podobno nadawała czerwonego koloru.
widzę jak idzie, a  gorące parki wiszą na drążku.

jakie to wszystko było proste.

08.05.2011






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1