Poetry

RENATA


older other poems newer

6 march 2012

nieużytki

szara codzienność
pod berłem beretem
dogasa twarz
i nie stać już na chleb z masłem
bo trzeba kupić maść
 i stać przystało grzecznie
w poczekalni
kłapać zębami państwowymi z nerwów
wziąźć pożyczkę
dać w łapę
iść prywatnie
albo umierać
bo pan lekarz ma stopę wielką
 horyzonty marzeń i kieszeń
otwartą zawsze

czy pan nie wie panie Zet..??
że lekarstwem na starość jest śmierć??
i tak powolutku trwa
eutanazja kontrolowana






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1