Poetry

RENATA


older other poems newer

30 august 2012

już czas na pigułkę

I znów naszło ją ogladanie
pogrzebowych zdjęć i oczy
zrobiły się dzikie rozum
z głowy uleciał coś się dzieje
wewnątrz pudełka chcę wierzyć
że nic się nie dzieje

mamo tato tam wam dobrze
w raju jest zielono a w kościele euforia
klęka okrągłe spodki oczu
to nie ksiądz mówi to bóg kołysze
świat w pękatych ramionach
a dusza taka ulotna

nocą w czterech kątach pokoju
ukryte demony chichiczą wywlekaja
z łóżka przecież nic się nie dzieje
pająki grasują w ciemnościach
a dzień jeszcze się nie obudził
zrób makijaż i wyjdź donikąd

i znów ci wali mamo zobacz
masz jedną skarpetkę białą
drugą czarną gdzie idziesz
spojrzała na spętane nogi  bezmyślne
wycofanie nosi znamiona pustego wzroku

a wiesz czemu Jezus zmarł w wieku
trzydziestutrzech lat bo bał się starości
on już przewidział jakie są choroby i gnicie
ciała od środka chodź kochana chodź
weź obrazek zakłopatanie każe brać

bo z reguły zestresowana wychodzi
tonąc w przepastnej ulicy spojrzenie
nie widzi świateł i nagle rozbłyska zbawienna
myśl rozłozyć się plackiem w kościele

stawia stopy nie zużywając baterii
zza drzewa kobieta w czarnym płaszczu
dotyka ramieniem to anioł nie odwraca się
spłoszona jakby miała nie dotrwać do jutra

wyszarpuje myśli z najdalszych zakamarków
ostra papryka chilli na sztywnych łodygach
czas znów odwiedzić gabinet tylko
żeby tak nie pozwolić krokom uciec w niewiadome






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1