Poetry

RENATA


older other poems newer

16 september 2012

wiatr sieje zawieje

Dziewiętnaście miał lat i świra
na punkcie kobiet
wg Wyrozumialskiego po chorobie
dla wzmocnienia romans wskazany

upadł udał zwabił
wychędożył najpiękniejszą dziewicę
i wziął wyjechał hen daleko
dziewce hańba i potępienie
cholera głową muru nie przebije
ale ojciec Felicjan zmuszony

miecza dobywa mściwą gwałtownością
na zamku król Karol królowej Kikutawej
nigdy nie patrzy na ręce rozprawiając

pochwyta miażdży obraca Zachów
w krwawą jatkę gromnice stąd
do samego piekła części ciała
rozwieszone po bramach miast dla zgrozy

pianą z ust
jak odszczekasz
nie ma warg
czym spić pot
bezpalce dłonie
nie rozsypią piasku
nie wpełzniesz pod ziemię
na wpół martwa
przeproś Klaro
a odda ci nos


Kazik wraca do domu w dostojnej pozie
każda inna może być następna






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1