Poetry

RENATA


older other poems newer

29 november 2012

na marginesie dnia

ty kurwo szmato
wybełkotał z ledwością
i puscił zamiast pawia
węże i zmije z paszczy

kolejne oblicza mordy
znam na pamieć
ustrzeliłam cię jak dziką
kaczkę dezodorantem
firmy Brise parę długich
prosto w twarz

między alfą a omegą
potoczyło się dziesięć przykazań
nie będziesz wyzywał mnie
nadaremno tak z nudów

czarcie morze na ostrzu noża
każdy ma swój krzyż
wyskrobany stół
zakrapiany łzami
wszystko się na nim zmieści
mam apetyt na ciche dni

 dziękuję






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1