27 october 2013
nieporządni
za oknem pogoda barowa
i umierają sny
nie ma co robić
papierosa zapalić
ugotować i zjeść
wykąpać się i ładnie wyglądać
od biodra do uda
od kolana do stopy
cała rozpalona
tu nie trzeba okna
ugasi pożar
cudzy mąż
powtarzalność wybiega poza normę
o przyszłości się nie mówi
bez jutra też można
w hotelowym pokoju
na skrzypiącym materacu
uprawiać miłość
skarbeńku ależ ja ciebie tylko
kocham
nawet gdy już przyjdzie zmiana
pór roku i pustkę wypełni
zupa pomidorowa żony
twój rosół będzie na pierwszym miejscu
nie dasz rady dogonić niczego
mrugnieciem oczu
przeliczeniem orgazmów
całe życie razi
zapalimy razem
Poetry
Prose
Photography
Graphics
Video poems
Postcards
Diary
Books
Handmade