Poetry

RENATA


older other poems newer

22 may 2017

od realizmu do marzeń

pan mąż i pani żona
świnie krowy i obora
parobki służba i pokoje
pani w matni pan bierze co nie swoje

dziewięcioro dzieci mu urodziła taka zaradna i urodziwa pani na dworze była dbała o obejście i zaspokajała potrzeby męża 
zawsze skłonna oddać mu się w poczuciu nienasycenia 
wszędzie w zbożu w zagajniku na łące między chabrami 
i w łóżku z obrazkami świętych nad głowami
jak bóg przykazał pod pierzyną
a on i tak chodził na inne 
bo był z tych którym kutas stawał
na widok każdej baby a były to czasy gdy 
dojścia do raju nie zasłaniały majtki
pani szalała płakała z zazdrości i niemocy 
biła skurczybyka gdzie popadło a jeszcze 
bardziej zabijała słowami 
on ją sprowadzał do rzeczywistości 
dojeniem krów i obrządkiem na gospodarce
dzieci trzeba nakarmić 
i tak mija czas
och boże
z podszewki wylęgły się krasnale 
rosły rosły 
i przyszłą dziewczynka wojenka 
kto teraz ważniejszy ?
ten kto ma pistolet a nie otwarty rozporek






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1