Poetry

RENATA


older other poems newer

27 january 2011

MODLISZKA

Wytęża uszy i wzrok
ofiara jest tuż o krok
chora strona lustra
wyciąga pazury i usta

Przystaje i kalkuluje
oczami go paralizuje
jest jej bogiem i panem
potem zjada go na śniadanie

gdy minie czas moralności
złośliwy usmiech znów zagości
urodą tak pięknej panny
inny samiec bedzie upolowany






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1