Poetry

RENATA


older other poems newer

28 december 2011

trójwymiarowy twór połyka czyli historia pewna

Umarł
nie leżał w ciepłej pościeli
spod baru diabli go wzięli
niewidzialni kompani
na wieczne popijanie

chodził
zawsze znanymi drogami
krętymi miedzy ladami
niekończący się krokodyl kłapie
czasem spływa łza samotna

wzdychał
na szum nalewanego piwa
i barmanka ta sama okiem błyska
i tłucze się trzęsie głupie serce
chora przystań duszę zabrała i watrobę
tytan zapłakał tyran w mordę dał

żona chlipie miarowo
kurwa zamknij się krowo
teraz z ulgą uśmiecha się nad grobem

skupić się nie mogę
gdyby umiał przeprosić
porządny to był facet
jak miał to zawsze postawił
wypijmy za Jacka
oby mu ziemia lekka
oby nam się ...






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1