Poetry

Kazimierz Sakowicz


older other poems newer

20 october 2012

w obecności

kiedy upływ czasu jeszcze nie przyspiesza
i na wszystko wystarcza chwil gdy spieszyć się nie trzeba
kiedy wiatr przynosi zapach rozwianych włosów
i smak ust pogryzionych namiętnie po kryjomu
kiedy się chce do góry nogami poprzewracać rzeczywistość
i biec tak przed siebie po drodze wiary w kapeluszu niecierpliwości
jeszcze wtedy życie nie mija choć lat po cichu przybywa
i coraz trudniej nadążyć za wszystkim czego się chce
powoli lecz skutecznie dogania nas to przemijanie
oddawanie przyszłości to co nas tworzy i nadaje sens
każde słowo nabiera znaczenia myśl każda stawia pytanie
w jakim celu przychodzi nam się tak trudzić
nieustannie wybierać dokonywać oceny i analizy zachowań
po co to wszystko czego zrozumieć nie można
im większy bagaż tym trudniej go odrzucić
niezmienne są nasze marzenia niezmienna pogoń za czasem
a ten jak wariat szalony ucieka do przodu
ma tyle w sobie nadludzkiej energii żywota
tak jakby na usługach był nieba co to bramy zamyka i otwiera
a przecież powstrzymać ciągu zdarzeń się nie da
choć jakby popatrzeć tak z przymrużeniem oka
wszystko wokół istnieje w jednym celu
nawet ten złodziej naszych marzeń i utraconych osiągnięć 
egzystuje dzięki nam aby nam pomóc stanąć przed tronem
z uśmiechem niedowierzania że się udało tak dużo i mocno przeżyć
w tym dość przykrótkim życiu w obecności Jego spojrzenia


 2011-04-19






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1