Poetry

Jerzy Wilski


older other poems newer

10 april 2012

w zaklętym kręgu

świt nawet kiedy słońce wstaje blady
odchodzi dalej do żywych
tu w rysach domów
plamach dachów widzi nazwiska

mają zasiłek z opieki
wygaszone oczy i garść dzieci
na ławce albo pod ekranem
zapalanym na krótko wieczorem
a w niedzielę za dwa złote
aby poczuć że święto

że boga nie wymyślił ksiądz
są gdzieś ślady

tędy nie przechodzi
bo zapach arizony
topionego smalcu i pieluch
żołtych od zapomnienia
wilgotnych jak godziny
co mieszają myśli
kurczą do małego punktu

wtedy już tylko wstać
iść drogą daleko
aż wróci obojętność






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1