1 november 2022
chamsin
kusiłem Boga nierozważnie
rzucając mu do stóp
światy które stworzył
zgubiłem eliaszowy płaszcz
bojąc się nawrócenia
w zamian za zapaloną świeczkę
na szczycie Hajfy
wciąż wracam do zielonej Galilei
z judzkich pustyń myśli
i zamykam bezpiecznie oczy
w zapachu pieprzowego drzewa
na górze przemienienia
brunatny bezdech chamsinu
przysłania horyzont
jestem pustynną różą
czekając na kroplę wody
by otworzyć się ku niebu