Poetry

stani


older other poems newer

1 november 2022

chamsin

kusiłem Boga nierozważnie
rzucając mu do stóp
światy które stworzył

zgubiłem eliaszowy płaszcz
bojąc się nawrócenia
w zamian za zapaloną świeczkę
na szczycie Hajfy

wciąż wracam do zielonej Galilei
z judzkich pustyń myśli
i zamykam bezpiecznie oczy
w zapachu pieprzowego drzewa
na górze przemienienia

brunatny bezdech chamsinu
przysłania horyzont

jestem pustynną różą
czekając na kroplę wody
by otworzyć się ku niebu






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1