Prose

WithoutSoul


older other prose newer

22 september 2010

Obojętności

Kolczatki, nieszczelność i dwie gałęzie w rękach. Lewitacje głową naprzód. Tak to one, czekają na mój wzrok, to wszystko co niezwykłe mijam, nie popatrzę się na nie, zabrudzę ich wartości,
zacisnę ich pewności. Zamykam oczy, głowa nabiera ciśnienia. Otwieram, już nic i nic już nie ma. Tylko ja sam bez ust i emocji lewituję naprzód ignorując wspaniałości... Lecz co to? Kobieta stoi przede mną. wpatrzona we mnie obnaża się, podchodzi uwodzicielskim krokiem dotykając stopami tafli niewzruszonej wody oczekując zainteresowania. Nic, lewituję dalej naprzód mijając zmysłowe wariacje. Skurczam się nie zwalniając, bo przede mną niemoc, która chce mnie przytulić i zapewnić swoją obecność. Nie reaguję, więc i wzywa agresję, na którą patrzę się znudzony, wszystko w nic się obróciło, znów jest biało, a na końcu, ona, piękna, niedostępna obojętność, która otwiera oczy zauważając mnie, tak, już jestem przy niej... Obojętność, swą ciepła dłonią dotyka mnie, z własnego rodzaju miłością i zafascynowaniem patrzy się na mnie podziwiając. Uśmiecha się do mnie. Coraz czulszym dotykiem usuwa mi gałęzie z moich rąk i kolczatki, a świat maluje się kredkami. Przytula się do mnie, całuje nadając mi usta. O tak, znów słyszę dźwięk pianina, znów czuję emocje, wrzuca mnie do pomalowanego świata i sama też wskakuje. Jak wspaniale zasnąć... Uśmiechem i wesołym wzrokiem dziękuję jej za wszystko i zabijam ją mym uczuciem.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1