15 october 2010
Luźne reminiscencje z Filadelfii
1.
Welcome to Philadephia
suniemy anakondą samochodów
Reklama Russian Vodka
u wlotu do tunelu rozstrzeliwuje
białka oczu Murzynów
mieszają sie z szarością godziny
siedemnastej gdy Smirnoff
zatacza ściany
2.
w murzyńskim getto obok zoo
kąsają mamby nienawiści
biali zaczynają sie bać tej Ameryki
America o America Beautiful
włoskie dzielnice zalewają tłumy
nie zamykanych ust
demonstrując początek nowej fali
seksu podnosząc ceny
domów
3.
na wieży ratusza codziennie
jakiś człowiek próbuje popełnić
samobójstwo
skacząc w otchłań
ulicy New Market ale niestety
ten lęk wysokości
figury z betonu jest
dobrze udawany
4.
niedaleko Robinson Building
(na bezludnej wyspie miasta)
pomnik klamerki do
bielizny wysokości dwudziestu
dziewięciu metrów ku czci
fortuny
uporczywie
szczypie powietrze
5.
pod Museum Modern of art
spadają z hukiem schody
zajeżdżające wozy meblowe
ładują salony sztuki kamiennej
z ery jądrowej
6.
o czwartej nad ranem
trampki na drutach telefonicznych
wyzwalają sie z ucisku
stóp furgonetki Joanna Farm rozlewają
mleko po ulicach Murzyni
przemykają się między strzelaniną
świateł i uchodzącej nocy
budzi sie miasto pęknięty dzwon
zaczyna bić