Jarosław Trześniewski, 6 september 2011
trwa pojedynek na giełdzie .
ostatnie notowania - akcje poezji spadają ,prozy- rosną.
akcjonariusze
pozbywają się
starych pożółkłych tomików.
autograf Wierzyńskiego
z 1937 roku
nie przebije na giełdzie
listów Norwida.
ograniczając odpowiedzialność za słowo.
głos wolny wolność zabezpieczający
podlega egzekucji.
zamiast dywidendy słów
procentują podwójne
widzenia.
spółki zawiązują tajne porozumienia,
negocjacje na uwięzi języka
ratują brzmienie
głosek .
akcent pada na ostatnią
sylabę , ale od kiedy straże
wielu państw zwiększyły liczbę
wart i posterunków,
bessa i hossa nie istnieją.
może tylko w wieży Babel
na nowo mieszają się
języki
cętek jednodniówek.
Jarosław Trześniewski, 27 august 2011
" W ogrodzie moich mistrzów potrzaskano drzewa" Stanisław Baliński
Pieśń I (Introit)
w noc ciemną iść wiek wzrost waga ciała parametry
znaki szczególne usg jamy brzusznej pobrać krew moczu próbki
odstawić na miejsce i przez szpitalne długie korytarze
płynąc na wózku odczuwać wstrząsy
wtórne i trzask pękających posadzek
pośród żył ze sztucznego alabastru
Pieśń II
nie nakarmimy dzisiaj kruków ani gawronów
ciemne ślepia kołuje gołąb biały gołąb
on jeden wśród czarnego ptactwa
nie nakarmimy wron skrzeczących na polu obok lądowiska
a czarne kruki dla Saury
a czarne ptaki dla Hitchcocka
nie nakarmimy dzisiaj kruków żer jest wstrzymany
a kamienie polecą w dół wbrew grawitacji
ból będzie tylko czystym bólem
pokłady wapnia tu w gablotce
Pieśń III
triumfalnie docent pokazuje
okazy wydobyte z ciała
tam szlifowany w moczowodzie
tu w nerce gładkość doskonała
i sypki piasek jak te ziarna
grochem o ścianę będzie sypał
pan spod jedenastki przed chwilą umarł
imituje hienę okrzyk wron
trwa alarm krwiomocz pod dziewiątką
szpaki spokojnie doczekają
łupu na jutrznię i dzień nowy
ból usiłuje być na zewnątrz
nakarmi kruki wrony sowy
Pieśń IV
noc się rozrasta a gawrony
tkwią nieruchomo wokół parku
śmigłowiec snu nie przerwie teraz
spadania kropli bo w kroplówce
powoli się cały wzbiera
pęcherz co pryśnie jak bańka
spod jedenastki nie wywożą starszego
pana obok w sali brak prześcieradła
żeby przykryć twarze krukom
co w głuchą noc zostają białe
rano kamienie mocz w torebce
cewnikom ulgi nie przynosi
kruki gawrony szpaki wrony
zostają dziobiąc ziarna w nerce
piasek sią sypie z miękkich klepsydr
ciało ma jeszcze czas na ból
Pieśń V(Poststriptum)
"w balnicznoje glianu akno
a tam za akonom prigorovka
i żizn i sud'ba i nadieżdza
i goriecz i slawa i dym"
B. Okudżawa
Jarosław Trześniewski, 9 august 2011
ból się zaczyna
od istnienia ogrodów
rozkoszy ziemskich
za olszyną blisko rzeki
las co udaje że nas
nigdy nie opuści
w noc sierpniową
psy ujadają jeże kulą
fioletowe pyski ostów
drażnią wiewiórki
liście łopianu
pisk nad piskami
kłujący w uszy
bez partytury
Jarosław Trześniewski, 28 july 2011
a jednak odszedłeś książę
w niestatecznym wieku
wieku zdrad i klęsk
wygnania z oblężonych miast
i nie przywołasz nowych mitów
dokąd zamierzasz tylko sam
tam nic nie znaczy dotyk ręką
przestrzeń wieczności nie zdobywa
za siódmą bramą nie ma bram
(dopóki niebo nie otworzy
zamków w niebieskim przewodniku
firmament będzie twardo stał)
w powietrzu pełniej oczyszczenie
(po burzy łatwy nastał spokój)
w powietrzu pełniej już jesteśmy
gotowi oddech w pełnym mroku
odchodzisz książę nie odchodzi
słowo co będzie ostateczne
kiedy umiera tylko ciało
a duch jest zawsze nieobecny
odchodzisz książę noc już śpi
i dzień nastanie to już wieczność
odchodzisz książę właśnie dziś
kiedy Fortynbras płakać przestał
28/29 lipca 1998 roku
Jarosław Trześniewski, 25 july 2011
i znowu Michaił dzisiaj nie w humorze
biały marmur popękał w żyłkach pleśń i trawa
a od Ławry płaczliwie modlitwę zawodzi
Natalia Grigoriewna zła cerkiewna baba
Natalia Grigoriewna nie umie się modlić
od rana dzierga chustę rosyjskich baryszni
motek szarej siersti ukradnie pająkom
zaśnie szybko blokada znowu jej się przyśni
przyśni się jej blokada zlizywanie sopli
wycinanie drzew z parków i leżące stosy
ciał okrywanych szronem niewidzące oczy
pomarszczone dłonie starej Bereniki
stara Berenika odnajdzie grób Zinaidy
w zaułku po prawej długie leżą cienie
popękane od mrozu białe alabastry
z wykutym memento dzisiaj bez znaczenia
przechodniu co tu jesteś i teraz na zawsze
będziesz tutaj w gościach ale w swoim domu
wieczność jest krawędzią bo sylaba akcent
pada tu na końcu zaraz po przecinku
Jarosław Trześniewski, 13 july 2011
1.
o ruchach wojsk znad pruskiej granicy
nie słychać nic spokój kilku starozakonnych
tumult czyniło na miejskim jarmarku
twierdząc że w pobliskim Radzanowie
albo też w Szreńsku urodziło się
cielę dwugłowe a pod Ratowem
świeciła ogniem woda w studni
od rzeki łyse zakola podawały czoło
wylewom wody w starorzeczu
gdzie nie urosły wierzby
ni gruszki słodkie jabłka winne
w klasztornej furcie Lament
przeorysza poniosła wielki
święty Antoni wisiał na ołtarzu
i jego skradli a na bagnach
zgubiono ramę zostawiając ślad
kordon zarządził sztabskapitan
dla woziwody czyniono wyjątek
a furman widział wtedy ognie
świętego elma i czterech zdunów
co nie zważając że tam grząski grunt
gliny szukali z Wkry czerpiąc piasek
potem lepili dzbany i donice
2.
dachu kościoła jeszcze nie pokryto
blachą i kogut galilejski pieje
dzisiaj przybyli nowi osadnicy
granice miasta już sięgają koszar
od dni trzydziestu przez komorę celną
nie przewożono nic chyba tylko
trochę bursztynu niemieccy kupcy
przemycili bez cła
3.
w ratuszu radzą stoi na kamieniach
co ponoć z pyska lodowca
wypadły zegar na wieży
nie chodzi wskazówki stanęły
w poprzek czy to jakiś znak
dziś o północy ma przybyć mistrz
z Niborka blisko i hejnał w południe
zagra na larum Niemcy atakują
pozycja mławska trwa a rynek
w gruzach i wokół trzęsą się
fasady wszystkich kamienic
i kobiet nagie piersi twarde
i łby baranie nietoperze patrzą
w dół bo trwa spektakl
odpryski secesji i lecą z góry
anioły nad Mławą
Jarosław Trześniewski, 6 july 2011
Nie wiesz jak ciszę się kosztuje
I jak długo rozbiera Nieci
Te rozmazane partytury
Przenikająca biała masa
Nie wiesz Nie jesteś koneserem
Nie rzucasz cieni w smugę całą
Nie umiesz doznać wyzwolenia
Ani pogrążyć się w tę białość
Nie wiesz jak długo płytki księżyc
Będzie poetów oszukiwał
I nieustannie dotąd nęcił
Słowo wśród nowych poszukiwań
Nie wiesz jak długo jesteś światłem
Które zagasło w naszych śpiewach
A oczy mówią Jesteś zawsze
Jak psalm Milczący Ziarno gniewu
Nie wiesz jak ciszę się kosztuje
Należy szczyptę wziąć na język
Ciemność rozdzierać Rozsypując
Piasek na gorzką głuchość wierszy
21.09.1983
Jarosław Trześniewski, 22 june 2011
Wandzie od winniczków i kijanek
tu jest wszędzie rzeka i dom nią oddycha
sosny olchy lipy w poważnej symbiozie
przestrzeń wpółotwarta i nie słychać cykad
winniczki na trawie i okrzyk kijanek
zielsko czuje światło łodyżki dźwigając
mini słoneczniki rdest jaskółcze ziele
rojnik pnie wysoko jemu nie za ciasno
winniczki na trawie i okrzyk kijanek
kwitnące geranium zazdrości lawendzie
płowiejący błękit imituje niebo
poza horyzontem klucze dzikich gęsi
winniczki na trawie i okrzyk kijanek
tam nie ma granicy nic nas nie dotyka
świder szemrze cicho
winniczkom na trawie krzyczącym kijankom
Jarosław Trześniewski, 7 may 2011
porzuciłeś kobietę nie była aniołem
zbierała na pustyni kwiaty tamaryszku
plotła wianki długo siedząc na kanapie
od rzeczy nie uciekniesz i od klamki
w drzwiach zatrzaśniętych głucho
jej sukienka w szafie z saszetką lawendy
a brat ci zazdrościł bachantek i ognia
zaprasza na kolację przy świecach i winie
wytwornie podając miskę soczewicy
porzuciłeś anioła i szczebel drabiny
Jarosław Trześniewski, 28 april 2011
porzuciłeś kobietę z upadłym aniołem
nie chciała wyjść za siebie bo ile
można płacić obolem wartym tynfa
parytetem złudzeń na moście i
pod mostem ponad rwącą rzeką
w niewoli awiniońskiej babilońskiej
nie była lilią dolin czy saronu różą
pot jej pachniał gorczycą i czosnkiem
niedźwiedzim była tylko menadą
o słowo za dużo
porzuciłeś kobietę ad solemnitatem