Poetry

Jarosław Trześniewski


Jarosław Trześniewski

Jarosław Trześniewski, 21 february 2011

Zaćma(Ekfraza II)

płynący za motorówką
(już nie po najdłuższej
rzece świata)
nubijski chłopiec
potomek spalonych
słońcem
trzyma się linki
woda wycieka mu  przez palce
i opryskuje t-shirt w paski
(barwy jakiegoś piłkarskiego klubu)
widzi krzak gorejący
(w Egipcie rzecz zwyczajna)
 
na lądzie sucho
blisko katarakta
tylko plecy ślepo
wpatrzonych w rdzawy sjenit
a może w dwie wyspy
Elefantynę i Kitchenera
(w bedekerach chwalą
botaniczny ogród)
z wzgórz  Asuanu
nie słychać muezzina

zapowiadają hamsin
flesz nie zdejmuje bielma


number of comments: 21 | rating: 8 | detail

Jarosław Trześniewski

Jarosław Trześniewski, 8 february 2011

Chłopiec z zapałkami II(Ekfraza)

wracaliśmy ze szkoły jeszcze w szatni
przed ostatnim dzwonkiem maciek pokazał
w kieszeni kurtki ukrytą paczkę papierosów
gwizdnąłem ją staremu chcesz spróbować

może masz pudełko zapałek zaprzeczyłem
śnieg padał garściami cholerny świat chciałbym
ukraść ojcu samochód pojechać gdzie oczy
poniosą wiesz co to rozwód chcesz szluga

a co to jest szlug rozwód wód odejście psia krew
zaczep tego przechodnia pali fajkę poproś o zapałki
da na pewno powiedz że zbierasz takie hobby
a pani od przyrody kazała przynieść na lekcję

patrz idą cyganki schowaj ten tornister
bo cię ukradną chodźmy tutaj zapalę masz
szczęście dam ci znaczek z korei od wujka
co miesiąc będziesz gładził pęsetą w klaserze

kim ir sen jak sen i swieży poranek kim będziesz
jak nie sztachniesz śmierdzi już nie wierzę w
boga na plebanii siostra ludmiła zrobi wielkie oczy
jak jej powiem że to opium tylko nie mów

mamie jeszcze nie czas co mamy zadane
pudełko z czarną draską zwęglona zapałka
i znaczek z kim ir senem jak sen po niedopałku
maciek leży w alejce i pali bez filtra


number of comments: 26 | rating: 21 | detail

Jarosław Trześniewski

Jarosław Trześniewski, 3 february 2011

zwyczajna apokalipsa

wyszliśmy
morze wściekle biło falami
na brzegu
widać było ławicę śniętych ryb

długo milczeliśmy
milczeliśmy płonącymi słowami

języki ogniste zlewały się
rozlewały
ogień rozwieszał wielką siatkę
na niebie

błyskały świetliki
i migały niemo
między nami

noc się stawała jasna
ciemniał dzień

zimno było coraz gorętsze
chłód ogrzewał wnętrza
i wszystko
coraz bardziej oddalało blisko
przybliżając daleko

wyszliśmy
morza nie było      


 


number of comments: 21 | rating: 16 | detail

Jarosław Trześniewski

Jarosław Trześniewski, 31 january 2011

Zniknięcie (nenia)

ostatni dzień stycznia jasny i czysty
słońce ucieka przez palce szadź
wszędzie na wrzosowiskach
(drzemie w nich letni lot trzmiela)
 
główki ostów barw nie tracą
boli białość aż po horyzont
wewnątrz więc to tak ? za co?
trajektoria zmierzchów i świtów

tamten dotyk niech trwa jeszcze
przestrzeń coraz bardziej pigmejeje
haust powietrza bliżej będzie
wniebowstąpienia


number of comments: 27 | rating: 15 | detail

Jarosław Trześniewski

Jarosław Trześniewski, 11 january 2011

Sen amerykański(Memory of Grzegorz)

jechaliśmy długo przez Megalopolis
paląc Chesterfieldy
powiedziałeś co myślisz o naszej
osiemnastoletniej sąsiadce
Lylene z Belgrade Street
nazywała się Yericho jak Jerycho
puściła cię w trąbę

poczułeś się słaby
wiersz jak walkower oddaje
tamto uderzenie
ręką zasłonięta twarz
dziura w czole
nie zdążyłeś poznać
rudowłosej modelki
z okładki Playboya

dzisiaj Lylene
(nie) mieszka w Jerychu
świerszczyki
leżą w kiosku
nęcąc kurz

a tycjanowski podkład
mocno poszarzał


number of comments: 25 | rating: 18 | detail

Jarosław Trześniewski

Jarosław Trześniewski, 30 december 2010

Laponia (lodowy tort z kremem)

dwa słońca świecą i księżyce
fiordy zamarzły psy pędzą w zaprzęgu
odwieczne zimno skórę fok hartuje
(a Eskimosi będą mieli łój)

niedźwiedź polarny pomrukuje groźnie
pękają lody i wszystko przesuną
grunt tu niestały i bardzo niepewny
(a Eskimosi piją tran na zdrowie)

w kurtce z polaru (zgubił ją Amundsen)
jakis tubylec nie zawoła Yeti
od śniegu światło bokiem się odbiło
(niestrawny ten tort lodowy z kremem)

A Eskimosi smarują policzki
i nic po tobie Wiedeński Sacherze
lodowacieje wiśnia i morela


number of comments: 21 | rating: 11 | detail

Jarosław Trześniewski

Jarosław Trześniewski, 26 december 2010

Bambini di Praga

(Boże Narodzenie -dla Vladimira Holana)

Wszystkie więzienia świata są zbudowane z kamieni,
które trafiły w Jezusa. Vladimir Holan „Europa”


Na moście Karola schody blisko muszli
pełnej drobniaków Jan Nepomucen
nie daje się prosić żeby znów być tutaj
i dotknąć do żywego Wielkiego Przeora
 
Jest zima pada śnieg Vaclavskie namesti
Mala Strana kramiki ze stosami katowskich
masek do wynajęcia by na chwilę ściąć
krę na Wełtawie toń czeskich kryształów
 
Z wyspy Kampa rżnięte rózgi leszczyn
blisko dom Holana erem słów i bólu
toczą wapienne koła macewy Josefova 
Golemowi gra zegar bije już dwunasta
 
Dzieciątko w złotych szatach drży z zimna
Jezus malusieńki leży nagusieńki
nie dała mu Matula sukienki  
Do grobu Vladmira nikt jeszcze nie dotarł


number of comments: 27 | rating: 15 | detail

Jarosław Trześniewski

Jarosław Trześniewski, 22 december 2010

Kolęda

Nadchodzi dzień Narodzenia
Biały zstępuje Anioł
Wokół nas nic nie zmienia
Staje się wielka Białość

Przez okna Cię nie widać
Szybka zmarznięta cała
I śnieg i światła w śniegu
I wszyscy tak czekają

Żeby zabłysła gwiazda
Żeby od nowa zacząć
Życząc by Taki wieczór
Trwał całą chwilę Całą

Chwilę to znaczy wieczność
Światłem na białym śniegu
Kiedy Dzieciątko płacze
A Bóg już jest człowiekiem

W dzień taki raz co roku
Żeby się wszystko stało
To co jest dane w znaku
A znak stał się Ciałem

Będziemy kolędować
I śpiewać Mu najgłośniej
Miłość Nadzieja Wiara
Jak nierozłączne siostry

Będziemy kolędować
Łamać opłatek śniegu
Swojego serca słuchać
Uwalniać myśli w biegu

Będziemy kolędować
I śpiewać Jemu Panie
Będziemy już nie będąc
Nim się cokolwiek stanie

Hej Kolęda Kolęda!


number of comments: 7 | rating: 4 | detail

Jarosław Trześniewski

Jarosław Trześniewski, 17 december 2010

Wiersz na gwiazdkę dla księdza Jana

gwiazda jest światłem spóźnionym
lecz wcześniej wysyła list że się śpieszy
do dzieci na pełnym niebie
przechodzi obok księżyca
gdzie mieszka ksiądz Twardowski
prawdziwy czarodziej 


w zakrystii u wizytek w wirydarzu gdzie stolik
i kinkiet  w kształcie lilii(lubił święty Antoni)
szeleści kornet siostry Anastazji proszę poczekać
za zielonymi drzwiami kręconymi schodami
co skrzypią i trzeszczą (modląc się do korników)
ksiądz Jan czyta troszeczkę za cicho
spieszcie się bo się spóźnicie

tylko pan Bóg
nie ucieknie
 
grudzień 1984


number of comments: 10 | rating: 13 | detail

Jarosław Trześniewski

Jarosław Trześniewski, 10 december 2010

Podróż do końca zimy

Walizka rozpakowana Górsko nadmorski pejzaż
Słońce o górę uderza Pokój z widokiem
Na zaśnieżoną plantację róż ( rozsypane płatki
Przed pocałunkiem na mrozie) I zastygłą falę
Imitującą żonę Lota bo nie zdążyła się cofnąć
W tamten odpływ owej Zimy gdy minus 20
W 20 minut tuż przed południem Ją zatrzymało

Nie ogląda się w tamtą Stronę
Nie podąża za światłem Póki mrok
Rozświetli się pod pąsowym klonem
Szeleszcząc celofanowym
Opakowaniem po czekoladowym batoniku
(A sąsiednia spirea śpi zimowym snem
Po dużej dawce luminalu )

Walizka spakowana Jeszcze ostatni widok
Słońca co uderza w górę Jej szczyt płonie
A komunikat o pogodzie jest nadawany
Jako katastroficzny news


number of comments: 10 | rating: 9 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1