22 october 2010
List pisany bez światła
Mój panie!
Głaskać miły twój lewy policzek
(czemu lewy tego nie wiem dokładnie)
albo muszlę twego ucha - językiem
kark masując przy tym delikatnie
czesać włosy w nieskończoność
może nie masz? ech, nieważne!
Takie myśli: wtulić nos ci pod pachę
i koniecznie w nozdrze - palec, a ty
pisałbyć swój wiersz parszywy o życiu
jedząc coś słodkiego w przerwie
piłbyś miętową herbatę
ale jesteś daleko mój drogi, mój poważny
kochany!
a ja cierpię na wszystkie choroby
tego świata
na te ostatnie promienie słońc
u szyi - księżyców diamentowe tarcze
które pieszczą żyły
z naciskiem
w rozpaczy
walczę.