Diary

ZGODLIWY


older other diaries from newer

4 february 2013

5 february 2013, tuesday ( piaskownica )

Wyłaziłem z domu, czy deszcz, czy ukrop. Właziłem tam, choć tak naprawdę to nie lubię piasku. Właziłem, uśmiechałem się i udawałem, że dobrze się kurka bawię. Lepiłem babki, sprzedawałem piaskowe lody w kształcie foremek.
Wszystko tylko dlatego, że ona tam była, spoglądałem ukratkiem i mimowoli na jej warkocze, zwinne rączki i bajeczny uśmiech. Jak ja się cieszyłem, że tam jest.
Tego dnia obsypała mnie piaskiem, tak trochę, tak bezboleśnie, ukradkiem. Powiedziałem jej, że to nieładnie, niegrzecznie. Mogła powiedzieć przepraszam czy coś. Nie, ona prychnęła i uznała, że zmyślam.
Pokazałem jej język... bo wytrzymać nie mogłem tego. Jak bardzo ją podziwiałem w tej piaskownicy, tak bardzo chciałem żeby ideałem będąc, była uczciwa... chciałem by  została w oczach mych ideałem... tak chciałem.
Już tam nie przychodzi.


Przecież wciąż tak naprawdę jesteśmy ciągle jeszcze dziećmi.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1