14 april 2011
14 april 2011, thursday ( wojna płci )
Fenomen czy głupota społeczna. Od czasu dojrzewania
płciowego, zetknąłem się z konfliktem kobiet i mężczyzn.
W wieku kikunastu lat nabrałem pewnych poglądów,
nie tylko politycznych ale i etycznych. Jednym z nich
było przedmiotowe traktowanie ludzi jako ''towaru''.
Handel ludźmi jest problemem od wieków, po dzień
dzisiejszy. Jedną ze szczytowych form potraktowania
człowieka jako towaru; jest prostytucja.
Stąd popadłem w konflikt z obiema grupami wojny płci,
faceci są wściekli bo nie chodzę po burdelach, wyzywają
mnie. Komediowo miałem taką sytuacje:
Jednym z rytuałów jest że ''szef'' bierze swojego pracownika
do burdelu, żeby stał się mężczyzną.
Taki psuedo szef zaprosił mnie do burdelu, odmówiłem.
Powiedziałem mu że wolę te pieniądze przeznaczyć na
pomoc dla potrzebujących. Akurat byla akcja zbierania
środków na pomoc ludziom po trzęsieniu ziemi, wpłacilem
pieniądze a ''szefowi'' pokazałem kwitek.
Jego mina i wściekłość nie do opisania.
Dziwnym trafem jeszcze gorzej obrywam od kobiet jak od
mężczyzn, ''nigdy nie mów nigdy'', mam grupe psychopatek
bo mam właśnie chodzić po burdelach bo tak robią
mężczyźni. Czasem nie rozumie tej wojny, z jednej strony
kobiety mordują mężczyzn za prostytucje, a z drugiej
strony niszczą tych co nie chcą korzystać z tej instytucji.
Jednak faktycznie bardzo stare powiedzenie mówi;
kobiety same nie wiedzą czego chcą.