29 july 2014
29 lipca 2011 - rocznica operacji a nawet zabiegu
nadzieje dawali fałszywą bo darmowa
ale i straszyli, potem cie wyszydzimy
będziesz po operacji bezbronny
to zabieg bardzo niesumienny
jednak zaryzykowałem, może jednak
skalpel zrobił swoje, tak od krzyża
zamontowany implant miał sprawić
kręgi już nie będą się ścierać
szczęśliwy czułem się lżejszy
nogi same niosły, nie czuły po staremu
nie znałem tego uczucia nowego
tamto było od zawsze przy mnie
dałem radę przepłynąć kolejne metry
i z każdym dniem kroków przybywało
ale już nie dałem rady, przegrałem
z szyderstwami stada i ich wyrokami
rywalizacja z nimi o każdy krok, ruch
nie masz prawa chodzić, żyć, masz odejść
na szczęście część ludzi była dobra
ale stado swoje, podżeganie - przedawkuj
zrób to! zrób to! zrób to! zrób to
trwam już trzy lata, choć poddałem się
kilka razy wymusili i wyegzekwowali co chcą
pomimo trwam, ale kiedyś ucieknę im wolny
wiem że nie mam z nimi szans za życia
ale tam po śmierci, będę miał swój świat
pełen miłości i dobra, tam nie sięga
nienawiść stada i ich intrygi
nie poświęcam nikomu cierpienia
czuje tylko paraliż ciała i osłabienie
i serce wyrywa się, chce wolne być
w innym świecie, mieć swoje miejsce