Prose

Slawrys


older other prose newer

9 october 2015

fala dziadów - niewypał umysłu! (rozdział czwarty)

rozdział czwarty: porządek i w syfie musi być!
 
                     Dzięki fali czas uganiał się za poborowymi w sposób skuteczny, mrugnięcie okiem
okazywało się drzemką na stojąco i przerwą kilkunastominutową godną potępienia. Na szczęście
moja kara to była służba podoficera dyżurnego. Można było choć udawać że się myśli i że czas
nie dopadł i nie sponiewierał za to że się jest. Siedziałem tak i myśli dopadały  i dręczyły i na dodatek
coś tu śmierdziało. Fakt latryny wojskowe pomimo czystości nie wytwarzały aromatów godnych
delikatnego zmysłu powonienia, to jednak coś tu nie było: halo!
Ślązak ma prikaz odgórny iść na samowolkę czy che czy nie chce; dziady z fali imprezowali ostatnio
kilka tygodni a dziś amba ich dopadła i znikli. Kompania jakby osierocona i zostawiona i wystawiona
na jakąś prowokacje. Zaraz kilku zaczęło to zauważać; skoro taki luz, to: odbój i impreza! padała
propozycja.
Czyli o to chodziło. Zrozumiałem. Po chwili przyszedł Ślązak i rzucił hasłem:
- to ja idę po cichu, rano wrócę! a skoro dziś luz z starymi to zróbcie imprezę ... mówiąc to jeszcze
zatrzymał się przy mnie, ale nie podniósł wzroku. Chciał iść, ale coś go trzymało: obawiał się czegoś.
- spokojnie! idź! ... odparłem i już rozumiejąc co się święci, dodałem ... będzie tak jak musi być
by było dobrze ... uśmiechnąłem się do niego po przyjacielsku, rozumiałem go. Po przejściach
z sutenerami i pedolami wiedziałem co to szantaż i manipulacja i jakie metody stosują by wymusić
by stało się zgodnie z ich planem. Nawet nie chciałem wiedzieć czym go aż tak zastraszyli, ale
to musiało być coś konkretnego. Jeszcze na odejście uścisnąłem mu rękę by poczuł moją akceptacje
i zrozumienie. Zdziwił się dość mocno, ale odszedł dużo spokojniejszy i nawet po kilku krokach
odwrócił się i dziwnie uśmiechnął.
- dobra! przekażcie po pokojach ... odwróciłem się do pozostałych dwóch na służbie ... będzie "nalot"
 i alarm nocny: pierwsza lub druga. Kompania może być obserwowana, to wszystko robić na luzie
i na spokojnie.
 
                    Po chwili już wszyscy karnie przygotowywali się. Jeszcze podeszli moi z służby.
- to czemu pozwoliłeś tamtemu iść? ... z pretensją w głosie spytali
- wygląda że mu kazali! musiał! ... odparłem ... ja biorę to na siebie, widzieliście jak ze mną
uzgadniał i ja go puściłem ... uśmiechnąłem się uspokajająco
- to co mamy robić? to co teraz? ... spojrzeli
- idźcie do swoich zajęć i czekajcie na alarm; sami widzicie że to coś dziwnego ten dzisiejszy
  wieczór ... odpowiedziałem
 
Pokiwali głowami i poszli zdziwieni. Ja myślałem i o politycznym i dowódcy i ich zachowaniu.
To było bez sensu, jakby chcieli dziadów z fali karać to by ich zgarnęli w ciągu zeszłego miesiąca.
Cały balowali, pili i jeszcze sprowadzili "panienkę" (4 tygodnie waletowała). Dziady
robili test, zganiali wszystkich co wieczór i kazali ją zaliczać. Po dwóch tygodniach pierwsi się wykruszali;
miałem podłą fuchę z tym ... nie wszyscy dobrze znosili wyszydzanie od pedała bo nie dał rady;
pierwszych trzech nawet próbowało popełnić samobójstwo, dopiero tłumaczenie że normalnieją
bo tylko debil się taką podnieca i chce ją zaliczyć ... pomagało. Ostatni już przyjmowali szydzenie
i jej i dziadów z spokojem i na luzie. Ostatni tydzień miała już tylko za adoratorów dziadków.
Dziadki na koniec ostentacyjnie w biały dzień ją wyprowadzali z jednostki. Wszyscy nic nie widzieli.
Ta jeszcze szyderczo spojrzała na mnie na odchodne, fuknęła i strzeliła focha.
Odwróciła się i poszła do cywila.
Co wieczór rytuał z "zetem i resztą" i ściganie młodych. I walki, właśnie ... dziady czasem wymuszali
walki: konfrontacje sztuk walki! ... zmuszali do bicia się na pokaz młodych!
Raz: "krawaciarza" dorwali, judokę! dostał do pojedynku karatekę i jatkę im zrobili psychiczną!
musieli walczyć! ten po kontuzji, prosił ... nie pomogło. Walczyli! wrzask! huk!
Wtedy nic; a tu by się o brak zysków z meliny tak wściekali? zastanawiało mnie to.
Potem przypomniały mi się słowa dowódcy; ja odchodzę; przydzielają nowego! No tak!
Chce se mocne wejście zrobić!
Ale cwani!
"krawaciarze" i szych inne dzieciaki na urlopach i przepustkach! dziady się zmyli i podpucha!
Alarm nocny i "wejście smoka" nowego dowódcy, kompania imprezuje i ubytki w stanie liczebnym.
Czyli same kary i ostra jazda na dzień dobry. Pewnie na jutro poligon planują!
Uśmiechałem się do swoich myśli. A i przyjemnie było spojrzeć na wojsko, nagle zmienili się
w karnych i zorganizowanych. Wszystko było przygotowane od 22 na to co ma się stać.
Dla ustawki, skoro prosili o imprezę i by coś się działo puścili jeszcze chłopaki kasetę z wesela
z magnetowidu co by impreza na kompani była.
Zostało czekanie; teraz już czas się dłużył; każda minuta trwała cały fragment z życia!
Wspomnienia, wydarzenia, analizy! Patrzysz na zegarek a tu wciąż ten sam czas.
Miał rację stary dowódca, szybko przemija pamięć o tym co robisz ... liczy się tylko
hierarchia i nienawiść w tym społeczeństwie. Nie byłem już im potrzebny, najgorsze przeszli
i mogli aklimatyzować się w fali. Mi polityczny załatwił już nieufność, teraz mieli mi dołożyć
za pomoc Ślązakowi w wyjściu. Ich system był prosty, mi lekka kara a oni ścigani kilka dni.
W pierwszym jeszcze będą pamiętać że to ustawka, ale po trzech już wszyscy będą mnie
obwiniać. Mogłem go nie puścić! To była stara skuteczna metoda, nawet zdolność
przewidywania tego co oni planują nie pomaga. Możesz zepsuć im plan i zrobić coś ekstra.
Niestety jutro będzie ich, to oni określą kogo i jak skarzą.
Głupio patrzyłem w zdjęcie narzeczonej, zakochany! niedługo ślub. Tyle pięknych chwil.
A tu pojawiają się mordy tych co decydują o losie:
klecha przepowiadający że poznam od nich kobietę i pobierzemy się i rozwiodę się z nią!
kacyk przepowiadający jak to mnie ich prostytutki wyszydzą!
pleban przepowiadające co i kiedy włącznie z emigracją i operacją kręgosłupa itp itd
kacyk przepowiadający jak moje dzieci nie będą się chciały do mnie odezwać (a dopiero
się miały urodzić)
wszelki stare potyczki z ważnymi sutenerami z tego systemu i te najgorsze: szyderstwa
jakie słyszał od dziecka; wszystko się w takich chwilach przewala i piękne chwile i
dobre uczucia i gorycz i rozpacz i strach.
 
 i te ostanie z słów dowódcy: będziesz kiedyś sam, niepotrzebny.
 
Zostajesz sam z ciszą pomimo że wszędzie tłumy. Błoga cisza, cisza.
 
- Baczność! Ogłosić alarm! ... cisza trwa, ale gdy jest alarm zebranie kompani i wykonanie
rozkazu jest ułamkiem sekundy nic nie znaczącym.
Wszyscy w rynsztunku bojowym, gotowi, zwarci, godni systemu! stali już po chwili na zewnątrz
budynku! w tej chwili przydałaby się kamera ... hit propagandowy!
Po chwili dotarło do mnie, stary dowódca ruszał ustami. Jego kpiący uśmiech, duma,
oficerski dryl cudownie się komponowały z tym ruchem ust. Ja to odczytałem:
- Szwejk by z was był dumny! ... twarz dowódcy była uhahahana
 
Nowy dowódca przechadzał się i obwąchiwał wszystkich. Miała być impreza, pijani żołnierze
itp itd w scenariuszu było wszystko! a tu co?
spojrzał na mnie i wzrok zadawał pytanie i rozkaz: meldować!
- to inscenizacja, ta impreza to kaseta z wesela i takie tam; dziadków chcieliśmy nabrać!
  nie spodziewaliśmy się kadry! ... zameldowałem
- ja wam na poligonie inscenizacje zrobię! ... warknął, sam zaczynał się śmiać z tego, nagle sobie
przypomniał ... kogoś brakuje! chyba jednego! ... wykrzyknął
- tak jest! ... nie było sensu tego ciągnąć, ... melduje że jeden musiał iść i będzie przed porannym apelem!
- mam was! ... triumfalnie odparł ... dezerter!.
- jaki tam dezerter ... bagatelizowałem ... zwykła samowolka, musiał do dziewczyny, rano będzie!
- zobaczymy! no i się poznamy teraz, będzie ostro! jestem waszym nowym dowódcą! ... warknął
  groźnie ... służbowi do ukarania i kompania cała też! musi być dyscyplina i porządek!
 
Stary dowódca mało nie parsknął śmiechem, jego usta znów poruszały się do słów; Szwejk
by z was był dumny! niezła heca!  to wam się udało!
Nocne echo zaś powtarzało jak mantrę ostatnie słowa nowego dowódcy:
dyscyplina i porządek
dyscyplina i porządek
porządek
porządek
dek
dek

... cdn ... 






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1