Poetry

gabrysia cabaj


older other poems newer

10 october 2011

I znowu jesień

Niektórzy o niej mówią: najpiękniejsza.
Albo, że już nigdy nie będziemy tacy ładni
jak dzisiaj. I tacy młodzi.

Ale to marna pociecha i cienkie oszustwo
(na fotografii). Motyle i żuczki. Gramołek -
zdobywca trawy.

Teraz to już wyżej nie podskoczysz, ptaszyno,
kiedy deszcz tak siecze.
I proszę mi nie przeszkadzać - sprzątam.
Kurze i pościel.

Ręce sobie urabiam tą gałązką oliwną
zamiatając podłogę.

Tak ci zostało, kobieto, że spać nie pójdziesz
póki ostatnich drzwi nie zamkną za sobą.

Nie ułożą się do snu.

.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1