Poetry

Mirosław Witold Butrym


older other poems newer

8 september 2012

Wróżbita

Cichy szept, cicha mgła,
coś w niej jest; jakiś czart,
mroczny sen z czarnych kart,
jakaś śmierć w rękach zła.
 
Gnilny cud z prochu wrót,
wybiegł w mgnieniu z lśnienia słów,
płynna lawa cudzych rad
płynie lekko z czary krat,
z wronich ust brudny sok
wlewa w ludzi ciągnąc w mrok,
wilczym tańcem białych kości;
formą pleśni umysł mości
i kołysze w ropie serca,
szuka wraków w takcie piekła.
 
Kruszy słowa jak pieprz suchy,
żeby karmić smołą muchy
i grzecznością w oczy prószyć,
sypać z talii karaluchy,
smażąc stół układem gwiezdnym
prostokątnie niebezpiecznym,
pustyń czasem magii suchym
na blat płaski wykładanym,
żeby leczyć ludzkie rany,
być lekarzem serc złamanych,
szarlatanem z łaski smoczej
dzieckiem bestii czarodziejskim,
dadaistą specjalistą i podrzędnym aktorzyną,
w teatralnym stroju kpiną przebierańca i dziwaka,
co chaosu kąkol zasiał.
 
 
 
 
 
 






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1