13 february 2011
Zamieć gwiazd płonących
Kolory zbudzone brzaskiem poranka,
wiatr życia lekki i wschodu świt;
zostawia ślady uśmiechów rozkwitłych;
spojrzeń podstępnych machin miłości,
celnych i żwawych jak traszka wśród trawy.
Swoboda dni piękna; urodzaj pokusy,
jak polne źdźbło czasu zerwane przez damę,
co pragnie przestrzeni nie skromnie fioletu;
sklepienia w płomieniach zmysłów jej promieni;
krzyczących i rwących jak prąd ruchu chwili,
co łudzi uczuciem i pcha w stronę uciech;
zamieci potrzebą; w taniec czarnej nocy.