22 december 2016
Dacht waifu
tekst w zasadzie pożegnalny. potem przyjdą
czarnoocy piosenkarze i zmienią mnie w głos
rozkrzyczy się lalka, małodobry Wujcio
o niedokładnie upudrowanej twarzy
powinien mnie zagrać Brandon Lee - powiem stojąc
przed otwartą szufladą. kable w niej, kasety na korbkę
(przewjasz tak długo, aż ze związków, rodziny
nie odrobionych prac domowych
zostanie kłak, zbitka ciał i fraz bez osobowości
ani siarki
symbol symboli, znaczący Wszystko i Wesz
zostanie inicjał oraz kość, encyklopedia tak długa
że można ją związać w kokardkę
i oplecie naszą wieś, miasto Bug, państwa ościenne
o których tylko się gada, a gdzie wszystko wyschło
nawet wojna)
kawki dawno zasnęły w kominie, buzuje kawa i cola
szaleństwo, więc się zanurzam. słowa sztucznego pana
brzmią śmiesznie w cieczy. wygłasza mną orędzia
deklamuje rycerskie eposy
wrzask węzełkowy. przebija się sadza
trudna do zniesienia
ryby trzepoczą zamknięte w komodzie
https://www.youtube.com/watch?v=8-r-V0uK4u0